Nie zamierzam przysłowiowo ,,Srać dyskusjami na forum. Oszczędzę wam tego.
Zacznijmy od ludzkiej Twilight.
Sci-Twi poznalismy juz 2 lata temu o ile sie nie mylę. W sensie takim dokładnym nie wliczam w to Rainbow Rocks. Obejrzałam cały trzeci film i miałam takie mieszane uczucia co do niej. Ani mnie nie ziębi ani mnie nie grzeje. Pomijając fakt, że nie pałałam sympatią do kucykowej Twilight a gdy zobaczyłam tą ludzką taką bardziej ciapowatą i sierotowatą to jakoś tak też zdania nie zmieniłam. Nie potrafię stwierdzić czemu ale jak ją widzę to...po prostu mnie wkurza. Może też chodzi o to, że wkurza mnie troszeczkę jej charakter? To jest niemożliwe żeby jej w tym filmie nie było albo była jakaś jednorazowa przygoda z nią[zrobili z nią podobnie jak z Sunset] ale mam mieszane uczucia co do niej. Nie chcę powiedzieć, że jej nie lubię...ale no na pewno mi zbytnio nie pasuje.
Teraz Starlight:
Na jej temat chyba się za dużo nie wypowiem. Do niej też nie pałałam sympatią od początku. Mimo iż kocham czarn charaktery i nie znoszę jak przechodzą na dobrą stronę[no mam dwa wyjątki w, którym jest Sunset ale lubiłam ja tak samo jak była zła] to ją jakoś tak...no nie bardzo. I oczywiście musieli ją wrzucić do serialu, żeby była w każdym odcinku, żeby była uczennicą Twilight i żeby była potulna i w ogóle milutka. Piszę na tym forum wątek o tym bo masa osób je lubi a ja tak nie bardzo i chcę troszeczkę o tym pogadac bo szczerze? Nie mam z kim. Więc jak ktoś chce się wypowiedzieć-proszę można.